Ewolucja Chrześcijaństwa - Chrześcijaństwo, Podróż od Faktów do Mitu
W imię Allaha Miłosiernego Litościwego
Nie ma nikogo godnego czci oprócz Allaha i Muhammad jest Jego Posłańcem
Muzułmanie którzy wierzą w Mesjasza,
Hazrat Mirza Ghulam Ahmad Qadiani (as)
Powiązane treści
Ewolucja Chrześcijaństwa

Ewolucja Chrześcijaństwa

Doktryna Trójcy Świętej, stanowiąca jeden z podstawowych dogmatów chrześcijaństwa, nie była w nim zawarta za czasu życia Jezusa Chrystusa. Co najwyżej powiedzieć można, iż zaczęła ona nabierać formy po Ukrzyżowaniu. Przybranie ostatecznej, dobrze zdefiniowanej lecz niewytłumaczalnej formy zajęło jej wiele wieków. Przeszła ona długi proces niezwykle zażartych i kontrowersyjnych debat pomiędzy chrześcijańskimi teologami oraz filozofami reprezentującymi różne religie, kultury i tradycje.

Wielki wpływ wywarły na nią mity i tradycje przeróżnych krain, które to chrześcijaństwo zamieszkiwało podczas swych początków. Główną podstawę chrześcijaństwa jednak, która to zapewniła rozwój chrześcijańskim poglądom i filozofii jeszcze w swym zarodku, stanowiły jego Żydowskie korzenie. To głównie Judaizm miał wpływ na rozwój wczesnego chrześcijaństwa. Uczniowie Jezusa, którzy to od niego nauczyli się swej wiary i uświadczyli jej w postaci jego życia, byli właśnie żydowskiego pochodzenia. Byli oni pierwszymi opiekunami chrześcijaństwa i głęboko zakorzenili się w świętej glebie nauk i sposobu życia Jezusa. To oni byli świadkami Ukrzyżowania oraz przeżycia przez Jezusa swego niedoszłego uśmiercenia.

Pierwsze Kwiaty Jezusa

Wydaje się, iż wcześni chrześcijanie byli fundamentalnie podzieleni, zarówno co do natury Jezusa, jak i co do przestrzegania Prawa Mojżeszowego. W drugiej fazie rozwoju chrześcijaństwa to Św. Paweł odegrał najbardziej decydującą rolę w nadaniu mu nowej filozofii i ideologii. Istniały fundamentalne różnice pomiędzy opiniami Św. Pawła a Jakubem Sprawiedliwym. Podczas gdy Jakub pełnił pieczę nad Kościołem Jerozolimskim, Św. Paweł głosił Słowo Boże na zachodzie, w szczególności gojom. Kościół Zachodni rozwinął się zgodnie z doktrynami Paulińskim, Kościół Jerozolimski natomiast rozwijał się oparty o nauki monoteistyczne.

Jednym z odgałęzień duszpasterstwa Jakuba byli Ebionici, sekta, której nazwa pochodzi od hebrajskiego słowa ebionim, oznaczającego „pokornych” czy też „ubogich”.  Stanowili oni chrześcijan pochodzenia żydowskiego, dla których to Jezus stanowił Mesjasza, a nie „Syna Bożego”.

Z wielką gorliwością przestrzegali oni Prawa Mojżeszowego, a ich własna Ewangelia nazywała się przeważnie „Ewangelią Hebrajczyków”, „Ewangelią Ebionitów” czy też „Ewangelią Nazaretańczyków”. Oto opis Ebionitów pochodzący z różnych źródeł:

Euzebiusz, w swej książce „Historia Kościela” napisanej w IV w. n.e. w Cezarei, wspomina o Ebionitach w Księdze Trzeciej swego dzieła. Drwi on z ich poglądów, mówiąc iż ich nazwa pochodzi od ich nieodpowiedniego zdania na temat Jezusa. Ebionici uznawali Jezusa za śmiertelnika, prawego poprzez cały swój żywot. Jako Żydzi, przestrzegali oni Szabatu, jak też i wszystkich innych Praw, i nie akceptowali Paulińskiej idei zbawienia poprzez czystą wiarę. Euzebiusz wspomina także o innej grupie Ebionitów, którzy akceptowali niepokalane narodziny oraz Ducha świętego, ale nie wierzyli we wcześniejsze istnienie Jezusa jako „Boga Słowa i Mądrości”. Wyznawali oni „Ewangelię Hebrajczyków”, która mogła być Ewangelią Św. Mateusza. Przestrzegali Szabatu i prawa żydowskiego, ale też świętowali zmartwychwstanie[1].

  1. Eisenman wraz z M. Wise’em w swym opisie Ebonitów zawartym w ich książce The Dead Sea Scrolls Uncovered (1992) napisali, iż Św. Jakub („Zaddik” czy też „Zadok”, co znaczy Sprawiedliwy) przywodził Kościołowi Jerozolimskiemu w środku pierwszego wieku (ok. 40-60 n.e.). Ten odłam nazwany został Żydowskim chrześcijaństwem w Palestynie. Ebionici pochodzą od tego odłamu.

Zwolennicy Św. Jakuba znani byli jako „Ubodzy”, (List do Galatów 2:10, List do Św. Jakuba 2:3-5) nazwa ta powtarza się zarówno w Kazaniu na Górze oraz w Zwojach znad Morza Martwego. Pod wieloma względami Eisenman uważa, iż Ebionici podobni byli to autorów Zwojów znad Morza Martwego. Uznawali oni Jakuba Sprawiedliwego oraz uważali Jezusa za śmiertelnego Mesjasza, podczas gdy Św. Paweł stanowił dla nich Apostatę Prawa. Przestrzegali oni Prawa i Szabatu z wielkim oddaniem. Mieli o Jakubie jak najlepsze zdanie, podczas gdy Św. Pawła uznawali za „Wroga”.[2]

Według Testamentu Mesjasza autorstwa Baigent’a, Leigh’ta oraz Lincoln’a, źródłem oryginalnych nauk Ebionitów, Gnostyków, Manicheizmu, Sabian, Mandaizmu, Nestorian oraz Elkazaitów była filozofia Nazarejczyków. O Nazarejczykach napisali oni:

Orientacja na Jezusa i jego nauki, która wywodziły się ostatecznie od pierwotnego nazaretańskiego stanowiska, słowa wypowiedziane przez samego Jezusa, a następnie rozpowszechniane przez Jakuba, Judę czy Judasa i Tomasza oraz ich najbliższe otoczenie. „Ich poglądy były:

  1. Ścisłe przestrzeganie Prawa Mojżeszowego2. Uznanie Jezusa jako Mesjasza3. Wiara w ludzkie normalne narodziny Jezusa4. Wrogość wobec poglądów Paulińskich

Istnieje zbiór arabskich rękopisów, przechowywanych w bibliotece wStambule, który zawiera cytaty z V lub VI wiecznego tekstuprzypisane do „Al-Nasara”, napisana w Syryii, a znalezione  w Klasztorze w Khuzistan w południowo-zachodnim Iranie w pobliżu granicy z Irakiem. Odzwierciedlają one hierarchię Nazarejczyków uciekających z Jerozolimy po zniszczeniu w 66 n.e.. Odnosi się do Jezusa jako człowiekaoraz podkreśla judaistyczne prawa. Wyznawcy Pawła porzucili religięChrystusa i zwrócili się do doktryn religijnych Rzymian’’ ..[3]

 Ze wszystkich różnych doktryn powstałych podczas początków chrześcijaństwa to tylko Nazarejczykom należy się tytuł prawowitych następców Chrystusa. W końcu nauczyli się oni istoty chrześcijaństwa od samego Jezusa.

Rola Św. Pawła

Św. Paweł oraz jego szkoła zdecydowanie tutaj nie pasują. Na dobrą sprawę, od czasów Św. Pawła, wraz z rozprzestrzenianiem się chrześcijaństwa na obce ziemie i pogańskie wiary wewnątrz Imperium Rzymskiego, kultury i mitologie tych krain wywarły na nim bardzo silny wpływ i jeszcze dalej odwiodły je od swej pierwotnej czystości. Św. Paweł przyczynił się do tego upadku wprowadzając swój własny mistycyzm. Nie był on ani pochodzenia żydowskiego, ani też nie miał on żadnej bezpośredniej styczności z Jezusem, poza jego rzekomą wizją. Już wtedy, wydaje się, był pod silnym wpływem obcych kultur.

Najwyraźniej Św. Paweł miał dwie opcje: albo stanąć w szranki z światem zabobonów, mitów i legend, tak często spotykanych na ziemiach Imperium Rzymskiego od niepamiętnych już czasów, albo też ustąpić im i pozwolić im na przekształcenie chrześcijaństwa tak, aby im odpowiadało. Dało im to poczucie, iż chrześcijaństwo nie różniło się aż tak bardzo od ich własnych mitów i legend. Św. Paweł uznał drugie rozwiązanie za znacznie bardziej opłacalne i wygodne, pozwalając chrześcijaństwu na zmiany, aby przypasowało ogólnie panującym w tamtym świecie realiom. Taka strategia poskutkowała bardzo dużą ilością nawróconych na nową religię, których w innym przypadku nie byłoby tak łatwo nawrócić. Ale jakim kosztem? Niestety zakończyło się to bezbożną rywalizacją szlachetnych wartości chrześcijańskich i pogańskich mitów. Św. Paweł zamienił jedynie imiona pogańskich bogów na imiona Jezusa, Boga Ojca i Ducha Świętego. To nie on na dobrą sprawę wynalazł mit Trójcy Świętej i przedstawił go światu pogańskiemu w imieniu chrześcijaństwa, wręcz przeciwnie, zapożyczył on mit Trójcy z mitologii pogańskiej i osadził go w chrześcijaństwie. Od tamtej pory stanowiło ono ten sam, stary poganizm, jedynie z nowymi nazwami i twarzami.

Paulińskiemu chrześcijaństwu nie udało się zatem zmienić doktryn, mitów i zabobonów pogańskiego świata, zmieniło ono jedynie oblicze chrześcijaństwa pod pogańską modłę. Jeśli góra nie chciała przyjść do niego, on postanowił pójść do góry.

Prawda o Jezusie

Oczywiście to przywilej każdego z osobna, aby wybierać pomiędzy chrześcijaństwem Paulińskim a tym Jakuba Sprawiedliwego i innych wczesnych przywódców chrześcijaństwa, którzy byli uczniami samego Jezusa Chrystusa. Chcemy tutaj jednak zaznaczyć, iż główny odłam chrześcijaństwa dalej rozwijał się zgodnie z ramami unitarnymi i oddzielił się on od późniejszych innowacji które poskutkowały plątaniną chrześcijańskich dogmatów, takich jak boskość Jezusa Chrystusa, Trójca Święta, Grzech Pierworodny, Odkupienie, ożywienie Jezusa itp. Poglądy wczesnych głów Kościoła, wśród których przodował Jakub Sprawiedliwy, były jasne i szczere i nie posiadały żadnych wewnętrznych sprzeczności czy też paradoksów ukrytych za osłoną dymną tajemnicy. Przebadanie historii Unitaryzmu w chrześcijaństwie potwierdza ponad wszelką wątpliwość, iż to Jedność Boga, nieskomplikowana sloganem Trójcy, pozostała oficjalną doktryną prawdziwego Kościoła Chrystusa w całej swej czystości.

Pamiętajcie, proszę, iż ten krótki traktat nie stanowi próby na nawrócenie chrześcijan na jakąkolwiek wiarę inną niż wiarę w Chrystusa. Stanowi on jedynie szczerą próbę zaproszenia chrześcijan z powrotem do czystej, niewypaczonej wiary oraz praktyk samego Jezusa. Próbę oddzielenia fikcji od faktów chrześcijaństwa – faktów z pewnością zarówno pięknych, jak i realistycznych, które zaspokajają zarówno umysł, jak i serce.

Przez prawie dwa tysiące lat, to nie legendy utkane wokół prawdy o Jezusie Chrystusie zapobiegły rozpadowi chrześcijaństwa i pomogły mu przetrwać próby rozsądku i coraz to bardziej rozwijającego się postępu naukowego, czy też jego przetrwanie nie było spowodowane mistycznej wierze w Trójcę Świętą. Tym, co utrzymało w całości prawdę i esencję chrześcijaństwa było piękno osoby i nauk Jezusa Chrystusa. To jego boskie czyny, a nie boska osoba godne były czci. To jego cierpienie, cierpliwość i wytrwałość na rzecz szlachetnych idei oraz odważne, jawne odrzucenie jakichkolwiek despotycznych prób spowodowania zmiany jego stanowiska stanowią prawdziwy kręgosłup chrześcijaństwa. Jest to i dziś tak samo piękne i kochane, jak kiedykolwiek wcześniej. Wywarło to na umysłach chrześcijan tak wielki wpływ, iż pozostali oni z nim związani i woleli raczej przymknąć oczy na logiczne niezbieżności niż oderwać się on niego.

Jego prawdziwa wielkość leży w tym, iż przezwyciężył on siły ciemności, które to spiskowały przeciwko niemu i chciały go zgładzić, mimo iż był on tylko kruchą istotą ludzką i niczym więcej. Zwycięstwo Jezusa powinno być dzielone z dumą przez wszystkie dzieci Adama. Z naszego, muzułmańskiego punktu widzenia, stanowi on jednego z najszlachetniejszych potomków Adama. Dał on ludzkości świadectwo wytrwałości w obliczu ekstremalnego bólu i cierpienia. Nie poddanie się, lecz pozostanie niezachwianym w swej postawie podczas przeogromnej próby było jego największym osiągnięciem. To właśnie jego życie, pełne cierpienia i bólu, odkupiło ludzkość i pozwoliło mu przezwyciężyć śmierć. Jeśli dobrowolnie zaakceptowałby on śmierć, byłoby to równoważne z próbą ucieczki od swego cierpienia. Jakim cudem ktokolwiek może to nazwać aktem odwagi? Nawet Ci, którzy pod ogromną presją popełniają samobójstwo uznawani jedynie za tchórzy. Cierpienie za życia jest o wiele lepsze, niż ucieczka przed nim poprzez śmierć. Stąd też idea wielkiego poświęcenia Jezusa poprzez zaakceptowanie śmierci na rzecz ludzkości jest płytkim sentymentalizmem bez jakiejkolwiek wagi.

Wielkość Jezusa, nalegamy ponownie, leży w jego wielkim poświęceniu za całego swego żywota. Całe swe życie opierał się on pokusom zamiany życia pełnego cierpienia na takie, wypełnione błogością i wygodą. Dzień w dzień stawał on w obliczu śmierci, lecz nie ustępował i żył dalej na rzecz przywrócenia grzesznych do życia. Przezwyciężył on śmierć nie przez poddanie się jej, lecz odmawiając pokłonienia się jej. Wygrał z kretesem i wyszedł z jej uścisku, podczas gdy każdy inny człowiek skonałby na jego miejscu. Dał on tym świadectwo prawdzie swojej oraz swego słowa, ponad wszelką wątpliwość. Tak właśnie widzimy Jezusa i dlatego też tak go wielbimy. Jego głos stanowił głos Boga, a nie głos jego własnych ambicji. Mówił to, co było mu przekazane do powiedzenia, nie wykraczając poza polecenia Boga. Czcił on Boga przez całe swe życie i czcił Go i tylko Go, nie wymagając nigdy od jakiegokolwiek śmiertelnika, aby kłaniał się on przed nim, jego matką czy też Duchem Świętym. Do takiej to właśnie wiary w Jezusa nakłaniamy chrześcijan wszystkich odłamów.

Ciągłość Religii

Wierzymy w ciągłość i uniwersalność religii. To dlatego właśnie Islam kładzie taki nacisk na Proroctwo jako naturalne zjawisko, co oznacza, iż Proroków trzeba akceptować w ich całkowitości. Odrzucenie jednego z wspólnoty Proroków równoznaczne byłoby odrzuceniu ich wszystkich, ponieważ, na dobrą sprawę, Prorokom chyli się czoła jedynie ze względu na ich nadawanie z tego samego źródła. W tym kontekście słowo „ciągłość” rozumiane powinno być jako coś podobnego, lecz nie identycznego ewolucji życia. Wierzymy w progresywność wiadomości, kroczącej wspólnie z ogólnym ludzkim postępem we wszystkich sferach ludzkiej działalności. Wygląda na to, iż wcześniejsze formy objawionych religii, mimo iż zawierały te same fundamentalne nauki, obejmowały względnie mniejsze obszary szczegółowego instruktażu. Powiedzieć można, mniejszą ilość nakazów i zakazów. Z tych dopiero później wzięła się większa ilość przykazań i zakazów obejmujących szersze pole ludzkiej działalności. Wydaje się także, iż religie starożytnych cywilizacji przemawiały do porównawczo mniejszej publiki należącej do pojedynczych plemion, klanów czy też obszarów. Ich przesłanie ograniczało się do wymogów tamtych czasów. Można by je opisać lepiej jako religie plemienne, klanowe czy też narodowe. Przykład Dzieci Izraela i nauk Judaizmu stanowi dobry tego przykład.

Zatem historyczny trend rozwoju podsumowany może być dwojako: Postępującym rozwijaniem i udoskonalaniem nauk; postępującymi przejściami z mniejszych na większe odłamy.

Ciągłość nie oznacza, iż ta sama religia, która objawiona została Adamowi dalej przemawiała do ludzkości i przeszła gruntowną, postępową zmianę, poszerzając swój obszar nauczania. Chodzi tu o to, iż w różnych częściach świata, gdzie rozwijały się różne cywilizacje, Boskie objawienia zrodziły religie odpowiadające rozwojowi społecznemu człowieka w tychże częściach świata. Wszystkie te religie, jednak, rozwijały się w tym samym ogólnym kierunku.

Szczyt Rozwoju Religijnego

Wierzymy, iż ze wszystkich odłamów religijnych, to te z Bliskiego Wschodu dały początek tak wielkim religiom, które to posłużyć miały za główny trzon rozwoju religii na świecie. Jest to jasno widoczne po zbadaniu historii religii. Judaizm, po nim Chrześcijaństwo, a po nim Islam, jasno wskazują na kierunek rozwoju nauk religijnych. Dość łatwe jest wyznaczenie ścieżki rozwoju nauk w tych religiach, które okazują się być ze sobą głęboko powiązane. Istotne jest zatem zrozumienie tego boskiego planu, który to poskutkował połączeniem tych nauk w formę uniwersalnej religii, pod postacią Islamu.

W tym kontekście to w interesie Żydów leży poważna, niezawisła próba zrozumienia wagi osoby Jezusa Chrystusa. Po nieuznaniu go, przypadek Żydów podobny jest temu wielu gatunków zwierząt pogrzebanych głęboko w historii ewolucji, które to nie odgrywają już roli u szczytu ewoluującego drzewa. Pozostają oni jedynie szczątkami historii, lecz nadal udaje im się przetrwać w swej własnej, wąskiej bańce egzystencji.

Kwestia chrześcijan jest podobna do tej Żydów, z tym, że stoją oni o krok przed nim, bliżej Islamu w porządku chronologicznym. Co ważniejsze, jednak, te dewiacje od ścieżki Jezusa Chrystusa w kierunku dekadencji początkowo obranym przez Św. Pawła sprawiły, iż są oni jeszcze bardziej oddaleni od Islamu niż Żydzi. Żydzi, po ponad czterech tysiącach lat swego istnienia, nauczyli się przynajmniej lekcji Jedności, która jest istotna w życiu duchowym każdej religii. Jednak mimo tej bliskości do Islamu w swych podstawowych doktrynach, istnieją inne czynniki, które czynią Żydów jeszcze bardziej upartych w swym sprzeciwie do przyjęcia w większej ilości Islamu.

Analiza ta utwierdziła mnie w przekonaniu, iż o ile Żydzi nie wyrobią u siebie tego nastroju i podejścia koniecznego do pojęcia Chrystusa, to pomimo swych doktrynalnych podobieństw, pozostaną oni jeszcze bardziej oddaleni od Islamu niż chrześcijanie. Zgubili oni bardzo istotne ogniwo – Jezusa Chrystusa – łączące ich i nadejście Proroka Muhammada. Zaprzeczenie prawdzie utwardziło ich do takiego stopnia, iż nie są oni psychicznie gotowi na zaakceptowanie nowego przesłania. Cały czas czekają oni na Chrystusa, podczas gdy Chrystus nadszedł już i odszedł. Nie rozpoznawszy go już raz, jest o wiele mniej prawdopodobne, iż rozpoznają go podczas jego drugiego nadejścia. Wydać, iż przeznaczone jest im wyczekiwanie Chrystusa ich snów na wieki.

To Chrystus miał przygotować drogę dla następnej, wyższej rangą religii, którą jest Islam. Nie powinno się tego rozumieć zbyt dosłownie. Nie sugerujemy, iż Żydzi powinni wpierw zaakceptować Chrześcijaństwo i poczynić później następny krok – w stronę Islamu. Byłaby to zbyt naiwna wizja objawienia religijnego. Staramy się wykazać, iż lud, który odrzucił Proroka czy też Posłańca, który nie był zwykłym Prorokiem, ale odegrać miał bardzo ważną rolę w mentalnym i duchowym wyćwiczeniu tego ludu, czyni tak tylko, jeśli jest duchowo i psychicznie niezdrowy. Jeśli tej choroby się nie wyleczy i utwardzi się ta zniekształcona postawa wobec prawdy, to o wiele mniej prawdopodobnym jest, iż podążą oni za Prorokiem, który to nastąpił już po ogniwie, które przegapili.

Co do nastawienia Chrześcijan, mogą oni zostać doprowadzeni do prawdy Proroka Muhammada jedynie, jeśli powrócą oni do prawdy Jezusa Chrystusa. Stanowił on nie tylko drogę do Boga, ale też jak wszyscy inni Prorocy stanowił też drogę do Proroka który miał przyjść po nim.

Jezus był tylko środkowym ogniwem w przypowieści o winnicy. Ostatnia, doskonała reprezentacja Boga miała dopiero nadejść. Dlatego też, o ile chrześcijanie nie powrócą od fałszywego, wymyślonego i mitycznego zobrazowania Jezusa Chrystusa do o wiele bardziej wyniosłej i szlachetnej rzeczywistości swego świętego pana, nie można ich pokierować na ścieżkę, która łączy go z Prorokiem Muhammadem.

Prorok Muhammad stanowił prawdę, nie fikcję i tylko prawda wieść może do innych prawd. Dlatego też to prawda o Chrystusie, a nie zbudowany wokół niego mit, pobłogosławiłaby chrześcijan aby dostrzegli prawdę Proroka Muhammada.


[1] 'The Dead Sea Scrolls Uncovered,’ R Eisenman and M Wise, p. 186, (Element Books, 1992)
[2] 'The Messianic Legacy’. M Baigent, R Leigh, H Lincoln, p. 135-138 (Corgi Books)
[3] 'The Hiram Key’. Christopher Knight and Robert Lomas, p. 246 (Century 1996)