Globalne konflikty i potrzeba sprawiedliwości - Islam Ahmadiyya
W imię Allaha Miłosiernego Litościwego
Nie ma nikogo godnego czci oprócz Allaha i Muhammad jest Jego Posłańcem
Muzułmanie którzy wierzą w Mesjasza,
Hazrat Mirza Ghulam Ahmad Qadiani (as)
Globalne konflikty i potrzeba sprawiedliwości

25 marca 2017 – Przemówienie na 14 Sympozjum Pokoju w Wielkiej BrytaniiGlobalne konflikty i potrzeba sprawiedliwości

W dniu 25 marca 2017 r. światowy przewodniczący społeczności muzułmańskiej Ahmadiyya, Hadhrat Mirza Masroor Ahmad (aba), wygłosił przemówienie programowe na 14. Narodowym Sympozjum Pokojowym, którego gospodarzem była Społeczność Muzułmańska Ahmadiyya w Wielkiej Brytanii.

Sympozjum zgromadziło ponad 1000 osób z 30 krajów, w tym ministrów rządów, ambasadorów stanu oraz posłów obu izb parlamentu. Pani Setsuko Thurlow, która przeżyła wybuch bomby atomowej w Hiroszimie i jest oddana działaczce na rzecz pokoju, została uhonorowana Muzułmańską Nagrodą Ahmadiyya za wspieranie pokoju w uznaniu jej wybitnych wysiłków na rzecz rozbrojenia nuklearnego.

W swoim przemówieniu inauguracyjnym, opublikowanym tutaj, Jego Świątobliwość omawia niektóre z przyczyn, które zagrażają dzisiejszemu pokojowi na świecie – na przykład ciągła sprzedaż broni przez państwa zachodnie za granicę oraz brak skuteczności Organizacji Narodów Zjednoczonych w utrzymywaniu pokoju, a także szczegółowe odparcie oskarżenia, że ​​islam promuje lub toleruje przemoc. 

kryzysu rosyjsko-ukraińskiego

Po wyrecytowaniu TaszahhudTaałłuz i Bismillah, Hadhrat Mirza Masroor Ahmad (aba), Światowy Przywódca Wspólnoty Muzułmańskiej Ahmadiyya, Piąty Następca Obiecanego Mesjasza (as), powiedział:

„Wszyscy znakomici goście, Assalamo Alaikum Ła Rahmatullahe Ła Barakatohu – pokój i błogosławieństwo Allaha z wami wszystkimi.

Przede wszystkim chciałbym przekazać moje najgłębsze kondolencje wszystkim osobom dotkniętym środowym atakiem terrorystycznym na Westminster. Nasze myśli i modlitwy są z mieszkańcami Londynu w tym tragicznym czasie.

W imieniu Muzułmańskiej Wspólnoty Ahmadiyya pragnę kategorycznie jasno powiedzieć, że potępiamy wszelkie takie akty terroryzmu i składamy serdeczne wyrazy współczucia ofiarom tego barbarzyńskiego okrucieństwa. We wszystkich częściach świata Muzułmańska Społeczność Ahmadiyya stara się promować pokój i zgodnie z naukami islamu podnosi swój głos przeciwko tej brutalności. Coroczne Sympozjum Pokoju jest również ważną częścią tych wysiłków. Chciałbym podziękować wszystkim naszym gościom za przybycie do nas dzisiaj wieczorem.

Założyciel Muzułmańskiej Wspólnoty Ahmadiyya powiedział, że został wysłany przez Boga Wszechmogącego w tej erze, w służbie Proroka islamu, Muhammada (sa) , w celu szerzenia dwóch najważniejszych celów nauk islamskich. Pierwszym jest przybliżenie ludzkości do Boga Wszechmogącego, a drugim zwrócenie uwagi ludzkości na wzajemną realizację praw. Wierzę, że te dwa cele są podstawą ustanowienia prawdziwego i trwałego pokoju na świecie.

Jako muzułmanie mamy szczęście, że Koran powiedział nam, że podstawowym celem naszego stworzenia jest oddawanie czci Bogu Wszechmogącemu, najlepiej w zgromadzeniach w meczetach. Niestety, i całkowicie naruszając te pokojowe cele, niektóre muzułmańskie grupy lub osoby zamieniły swoje meczety lub medresy w ośrodki ekstremizmu, głosząc nienawiść i podżegając innych do popełniania aktów terrorystycznych, zarówno przeciwko niemuzułmanom, jak i muzułmanom należącym do różnych sekt w islamie. Nic dziwnego, że wywołało to powszechny strach w świecie zachodnim i stworzyło wrażenie, że meczety są źródłem konfliktów i nieporządków.

To wywołało wśród niektórych partii i grup na Zachodzie apele o zakazanie meczetów, a przynajmniej o nałożenie pewnych restrykcji na muzułmanów. Na przykład wzywa się do zakazania hidżabu lub minaretów i innych symboli islamskich. Niestety, niektórzy muzułmanie dali innym możliwość wniesienia zarzutów przeciwko naukom islamu. Muzułmanin nie tylko ma obowiązek modlić się, ale także opiekować się sierotami i karmić ubogich, w przeciwnym razie nasze modlitwy będą daremne. Jest to kategorycznie wspomniane w Koranie w rozdziale 107, wersetach trzecim, czwartym i piątym.

Członkowie Społeczności Muzułmańskiej Ahmadiyya uczestniczący w czuwaniu w Londynie, aby potępić ataki na Westminster, które miały miejsce 22 marca 2017 roku, trzymają tablicę z mottem Wspólnoty: Miłość do wszystkich, nienawiść do nikogo.

Opiera się na tych naukach, że Muzułmańska Wspólnota Ahmadiyya, z Łaską Allaha, prowadzi różne projekty humanitarne w celu złagodzenia bólu serca i przeciwności, jakie niosą ubogie osoby, niezależnie od wyznania, kasty czy koloru skóry. Założyliśmy szpitale, szkoły i uczelnie, które zapewniają opiekę zdrowotną i edukację niektórym z najbardziej zubożałych i odległych części świata. Nie szukamy pochwał za te działania, naszym jedynym pragnieniem jest pomóc takim ludziom stanąć na własnych nogach, aby mogli spełnić swoje nadzieje i aspiracje, a tym samym żyć szczęśliwie, w godności i wolności. W ten sposób, zamiast popadać w frustrację i skłonność do ekstremizmu, wyrosną na odpowiedzialnych i wiernych obywateli swoich narodów. Będą pracować nad rozwojem osobistym, pomogą także w rozwoju swojego narodu i zainspirują innych do podążania ich śladami.

Na pierwszej stronie The Guardian z 27 marca 2017 r. kobiety wszystkich wyznań łączyły ręce na moście Westminsterskim, zarówno w celu potępienia ataków, jak i solidarności z ofiarami. Zorganizowane przez Women’s March London czuwanie przyciągnęło kobiety ze wszystkich wyznań, w tym kontyngent z Pomocy Kobiet Muzułmańskich Ahmadiyya.

Podobnie fundamentalne dla nauk islamu jest to, że muzułmanie muszą żyć w pokoju ze wszystkimi innymi członkami społeczeństwa i nigdy nie wyrządzać im krzywdy ani niepokoju. Mimo to wielu ludzi kojarzy islam z przemocą i wojną, chociaż nic nie może być dalsze od prawdy. Bez względu na to, co twierdzą terroryści, w żadnych okolicznościach masowe ataki lub zabójstwa nie są kiedykolwiek uzasadnione. islam uświęcił świętość ludzkiego życia. Rozdział 5, werset 33 Koranu stwierdza:

„(…) jeśli ktoś zabiłby człowieka (…) – będzie tak , jakby zabił on całą ludzkość”.

Cóż to za jasne i kategoryczne stwierdzenie. Często ludzie pytają, dlaczego we wczesnym islamie toczyły się wojny. Podobnie pytają, dlaczego terroryzm jest popełniany w imię islamu. Aby odpowiedzieć na to pytanie, zawsze cytuję dwa wersety z 22. rozdziału Koranu, w którym pierwsi muzułmanie po raz pierwszy otrzymali pozwolenie na wojnę obronną. W rozdziale 22, wersecie 40, Allah Wszechmogący stwierdza:

„Pozwala się brać do ręki broń tym, przeciwko którym prowadzona jest wojna, ponieważ zostali poszkodowani, a Allah – zaiste – ma władzę by im pomóc”.

W kolejnym wersecie Koran przedstawia powody, dla których Prorok islamu (saw) otrzymał pozwolenie na prowadzenie działań wojennych. Rozdział 22, werset 41 mówi:

„Tym, którzy niesprawiedliwie zostali wygnani ze swych domów, tylko dlatego że powiadali: Naszym Panem jest Allah”. I gdyby Allah nie odtrącał jednych ludzi poprzez innych, klasztory i kościoły, synagogi i meczety, w których wymienia się imię Allaha, z pewnością zostałyby już zniszczone. Niechybnie Allah pomoże temu, który Jemu pomaga. Allah rzeczywiście jest Silny, Potężny’’.

Czego dowodzą te wersety? Z pewnością nie dają muzułmanom licencji na zadawanie okrucieństw lub szukanie cudzej krwi. Zamiast tego ustanawiają obowiązek muzułmanów do ochrony innych religii i zagwarantowania wszystkim ludziom prawa do wiary we wszystko, czego pragną, bez jakiejkolwiek formy konieczności lub przymusu.

Dlatego islam jest tą religią, która na zawsze uświęciła uniwersalne zasady wolności religii, wolności sumienia i wolności przekonań. Dlatego jeśli dzisiaj istnieją tak zwane grupy lub sekty muzułmańskie, które zabijają ludzi, można to potępić tylko w najostrzejszych słowach. Ich barbarzyńskie akty są całkowitym pogwałceniem wszystkiego, za czym opowiada się islam. Niech będzie jasne, że tacy ludzie nie mają wiedzy o wierze, którą twierdzą, że wyznają.

Na przykład pan Sven Mary, prawnik reprezentujący jednego z terrorystów zaangażowanych w ataki terrorystyczne w Brukseli i Paryżu, udzielił niedawno wywiadu francuskiej gazecie, w którym opisał swojego klienta jako nie posiadającego prawdziwej wiedzy o islamie. Rzeczywiście, zapytany, czy kiedykolwiek czytał Koran, jego klient bez wahania przyznał, że nie czytał, a jedynie przeczytał jego interpretację online.

Co więcej, w artykule badawczym opublikowanym przez Królewski Instytut Stosunków Międzynarodowych w marcu 2016 r. również stwierdzono, że terroryści, którzy określili się jako muzułmanie, mieli niewielką lub żadną wiedzę na temat jego nauk. Jeśli chodzi o profil młodych muzułmanów, którzy zradykalizowali się i dokonali ataków na Zachodzie, raport stwierdza:

„Ich znajomość myśli religijnej jest niewątpliwie płytka i powierzchowna niż ich poprzedników, podobnie jak ich znajomość polityki międzynarodowej… Niesprawiedliwość była często punktem wyjścia ich poprzedników ku ekstremizmowi i terroryzmowi. Zostało to w dużej mierze przyćmione osobistą separacją i motywami jako głównymi motorami ich podróży”.

Co więcej, w opracowaniu w The Washington Post, belgijski działacz antyterrorystyczny, Alain Grignard, powiedział:

„Ich bunt wobec społeczeństwa objawił się drobnymi przestępstwami i przestępczością. Wielu z nich jest zasadniczo częścią gangów ulicznych. To, co przyniosło ze sobą Państwo Islamskie, było nową odmianą islamu, która legitymizowała ich radykalne podejście”.

W ten sposób niemuzułmańscy eksperci akceptują fakt, że terroryści stworzyli „nową odmianę” islamu, którą można opisać jedynie jako naganne wypaczenie nauk islamskich. Ci, którzy przyjęli tę nową odmianę i bezlitośnie zabijają, okaleczają i gwałcą niewinnych ludzi, są, według Koranu, winni zamordowania całej ludzkości.

Wolontariusz z Wspólnoty Muzułmańskiej Ahmadiyya naprawia pompę wodną, ​​która była zepsuta od ośmiu lat w odległej wiosce w Nigrze. Międzynarodowe Stowarzyszenie Architektów i Inżynierów Ahmadi (IAAAE) to tylko jedna z wielu wewnętrznych organizacji, które pomagają biednym i biednym.

Z drugiej strony jest również oczywiste, że wśród nie muzułmanów są pewne osoby lub grupy, które podsycają płomienie podziałów i wrogości, a ich misją jest niesprawiedliwe zniesławienie i zdyskredytowanie nauk islamu. Na przykład w felietonie opublikowanym w zeszłym tygodniu w Foreign Policy dziennikarka Bethany Allen napisała o dobrze finansowanej i wyrafinowanej amerykańskiej sieci, której jedynym celem jest podżeganie do islamofobii i powstrzymanie wszelkich prób promowania pokojowego nauczania islam. Artykuł o polityce zagranicznej stwierdza:

„Dobrze finansowana sieć próbuje pozbawić amerykańskich muzułmanów prawa do mówienia i podsyca politykę strachu… Skrajnie prawicowy, antymuzułmański ekosystem w Ameryce przyjął te same pokręcone interpretacje islamu, które promuje Państwo Islamskie (ISIS)”.

Autor pisze dalej, że pokojowi muzułmanie w Stanach Zjednoczonych są ofiarami:

„… coraz silniejszy przemysł islamofobii, który ogranicza przestrzeń dla zrównoważonego i otwartego dialogu, odsuwając na bok tych samych muzułmanów, którzy robią najwięcej, aby promować pokojowe, ortodoksyjne interpretacje islamu”.

Ona pisze:

„Stany Zjednoczone mają potężną ochronę wolności słowa i religii… ale ukierunkowana sieć stara się teraz odmówić muzułmanom tej wolności i traktować islam jako niebezpieczną ideologię polityczną, a nie religię – oraz uciszyć i zdyskredytować wszystkich muzułmanów, którzy się nie zgadzają”.

Islam nakazuje muzułmanom bronić wszystkich miejsc kultu – nie tylko meczetów, ale także synagog, świątyń i kościołów. (Zdjęcie z pixabay)

Artykuł podaje przykład pokojowo nawróconego muzułmanina w Stanach Zjednoczonych. Gdy tylko wygłosił wykład na uniwersytecie, podkreślając prawdziwe nauki islamu, potężne lobby zwróciło się przeciwko niemu i próbowało przedstawić go jako apologetę[obrońcę sprawy] morderstwa, niewolnictwa i gwałtu. Jego rodzinie grożono śmiercią i gwałtem. Uniwersytet, na którym pracował, był zasypywany e-mailami z żądaniem natychmiastowego zwolnienia. W ten sposób takie przypadki dowodzą, że podejmowane są wspólne wysiłki, aby wpłynąć na opinię publiczną przeciwko islamowi i zapobiec dotarciu jej prawdziwych nauk do szerokiego grona odbiorców.

Na podstawie swoich badań autorka kończy stwierdzeniem:

„W tym procesie odmawiają islamowi tych samych funkcjonalnych praw, którymi cieszy się chrześcijaństwo, i uciszają ludzi, którzy są najlepiej przygotowani do pogodzenia islamu z nowoczesnym amerykańskim życiem. Co może być kluczowym punktem.

Niestety, często słyszymy polityków i przywódców, którzy niepotrzebnie wygłaszają podburzające wypowiedzi, które nie są lojalne wobec prawdy, ale wobec własnych interesów politycznych. Na przykład w zeszłorocznym przemówieniu, kandydując na prezydenta, dr Ben Carson, który jest teraz członkiem gabinetu w nowej administracji USA, opisał islam nie jako „religię”, ale jako „system organizacji życia”.

Co więcej, mówiąc o Założycielu islamu (sa) , dr Carson powiedział:

„Sugerowałbym, aby wszyscy tutaj poświęcili kilka godzin i poczytali o islamie. Przeczytajcie o Muhammedzie. Przeczytajcie o tym, jak zaczął w Mekce. Przeczytajcie o tym, jak był postrzegany przez ludzi w Mekce – niezbyt przychylnie… Jak jego wujek był wpływowy i chronił go. Kiedy zmarł jego wujek, musiał uciekać. Udał się na północ do Medyny… Tam zebrał swoje armie i zaczęli masakrować każdego, kto nie wierzył w to samo, co oni.

Zgadzam się z dr Carsonem, tylko do tego stopnia, że ​​ja również sugeruję, aby ludzie poświęcili czas na przeczytanie o prawdziwym charakterze Proroka islamu (sa) . Jeśli będą studiować bezstronnie teksty, przekonają się na własne oczy, że Prorok (saw) nigdy nie był zaangażowany w „masakrę” nie-muzułmanów i że takie twierdzenia są kompletnym afrontem dla historii. Prawda jest taka, że ​​w wyniku wielu lat nieustających i zaciekłych prześladowań on i jego zwolennicy zostali wypędzeni z rodzinnego miasta Mekki i zmuszeni do migracji do Medyny, gdzie żyli spokojnie wraz z miejscową ludnością żydowską i innymi plemionami. Jednak niewierzący z Mekki nie pozwolili muzułmanom żyć w pokoju, a zamiast tego agresywnie ścigali ich do Medyny i prowadzili wojnę, dążąc do zniszczenia islamu raz na zawsze.

To właśnie w tym krytycznym momencie w historii islamu Allah Wszechmogący pozwolił muzułmanom zaangażować się w wojnę obronną. Zezwolenie to zostało udzielone, jak potwierdzają cytowane wcześniej wersety Koranu, w celu ustanowienia uniwersalnej zasady wolności wiary.

Stąd zarzut, że Prorok (saw) był wojowniczym przywódcą lub podżegaczem wojennym, jest niesprawiedliwością i okrucieństwem najwyższego rzędu, a takie fałszywe twierdzenia mogą jedynie zasmucać serca milionów pokojowo nastawionych muzułmanów na całym świecie. Historia świadczy o tym, że Prorok islamu (sa) szukał pokoju i pojednania każdym włóknem swego bytu.

Pod tym względem nie musisz mi wierzyć na słowo.Posłuchaj raczej tego, co Ruth Cranston, wybitna pisarka XX wieku, napisała w książce World Faith z 1949 roku. Porównując wojny obronne narzucone Prorokowi Muhammadowi (sa) z bronią nuklearną używaną przez Stany Zjednoczone podczas II wojny światowej, napisała:

„Muhammad nigdy nie wszczął walk i rozlewu krwi. Każda bitwa, którą stoczył, była odparta. Walczył defensywnie, aby przetrwać… I walczył bronią i modą swoich czasów… Z pewnością żaden naród chrześcijański, liczący 140 milionów ludzi, który dziś zabija 120 000 bezbronnych cywilów za pomocą jednej bomby, nie może spojrzeć krzywo na przywódcę, który w najgorszym  przypadku zabił zaledwie pięćset lub sześćset”.

Na szczęście w klimacie, w którym wymachiwanie islamem jako religią ekstremizmu i przemocy stało się normą, pozostają niektórzy niemuzułmańscy dziennikarze i komentatorzy, którzy piszą uczciwie i sprawiedliwie. Za to, pochwalam ich za pływanie pod prąd fałszu i niesprawiedliwości, które stały się tak powszechne. Chciałbym również gorąco pochwalić naszą szanowną panią premier za zacytowanie niektórych wersetów z Koranu, w niektórych swoich przemówieniach i mowach, potępiających oskarżenia, które zostały rzucone na nauki islamu.

W tym miejscu powinienem również pochwalić artykuł Julii Ioffe, opublikowany w Foreign Policy, w którym przeanalizowała historię różnych religii, w tym islamu. Na koniec zakończyła słowami:

„Żadna religia nie jest z natury brutalna. Żadna religia nie jest z natury pokojowa. Religia, każda religia, jest kwestią interpretacji i często w tej interpretacji widzimy albo piękno, albo brzydotę”.

Doceniam ten bezstronny wniosek. Kiedy staramy się przejść przez te niepewne i  ryzykowne czasy, mocno wierzę, że krytykowanie się nawzajem nie ma sensu i może tylko zwiększyć podziały i wrogość. Zamiast tego potrzebą chwili jest zburzenie dzielących nas barier strachu. Zamiast wznosić mury, które nas oddzielają, powinniśmy budować mosty, które zbliżają nas do siebie.

Zgodnie z ruchem wskazówek zegara, od góry po lewej: Pani Setsuko Thurlow, aktywistka na rzecz rozbrojenia jądrowego i laureatka Muzułmańskiej Nagrody Ahmadiyya 2017 za wspieranie pokoju; Rafiq Hayat, Przewodniczący Społeczności Muzułmańskiej Ahmadiyya w Wielkiej Brytanii; ks. David Standley, reprezentujący arcybiskupa Southwark; i Silvio Daneo, dyrektor wykonawczy Religions for Peace, Włochy, wszyscy przemawiali przed głównym przemówieniem na Krajowym Sympozjum Pokoju.

Tragicznie, nie ma dnia, by nie docierały do ​​nas wieści o dalszych okrucieństwach i atakach terrorystycznych. Bez wątpienia świat staje się coraz bardziej niebezpiecznym miejscem zarówno dla muzułmanów, jak i nie muzułmanów. Dlatego musimy przeciwstawić się wszelkim formom ucisku, nienawiści i wykorzystać wszystkie nasze możliwości, aby spróbować zaprowadzić pokój na świecie. Jeśli naprawdę chcemy pokoju, światowi politycy, przywódcy, media i partie muszą działać z mądrością i łaską.

Pani Setsuko Thurlow otrzymuje od Jego Świątobliwości Muzułmańską Nagrodę Ahmadiyya za promowanie pokoju. Pani Thurlow miała 13 lat, kiedy doświadczyła na własnej skórze zniszczeń, jakie może spowodować atak nuklearny, przetrwała atak w Hiroszimie w Japonii. Wykorzystała swoje doświadczenie w kampanii na rzecz rozbrojenia nuklearnego. Podczas przemówienia inauguracyjnego Jego Świątobliwość odniósł się do niebezpieczeństw związanych z utrwalaniem nuklearnego wyścigu zbrojeń.

Opublikowano wiele raportów, które sugerują, że znaczna liczba młodzieży muzułmańskiej uległa radykalizacji, ponieważ czuli pretensje, że ich przekonania są atakowane i wyszydzane w krajach zachodnich. W żaden sposób ich to nie usprawiedliwia ani nie tłumaczy, a oni pozostają winni i odpowiedzialni za swoje czyny. Jednak zdrowy rozsądek podpowiada, że ​​nie powinniśmy polewać benzyną otwartego ognia. Powinniśmy raczej szukać wzajemnego zrozumienia, szanować przekonania innych i starać się znaleźć wspólną płaszczyznę.

W związku z tym Koran ustanowił zasadę wielkiej mądrości i wartości w rozdziale 3, wersecie 65, gdzie stwierdza:

„(…) O Ludu Księgi! Przybądź do słowa jednakowego pomiędzy tobą a nami, abyśmy nie czcili nikogo poza Allahem i abyśmy nie przypisywali Mu żadnego partnera oraz aby niektórzy z nas nie brali sobie żadnych panów poza Allahem”.

Tutaj Koran ustanowił złotą zasadę w sprawie pokoju, zgodnie z którą mówi, że ludzie powinni skupiać się na tym, co ich jednoczy. Jeśli chodzi o główne religie, jednoczącą postacią jest sam Bóg Wszechmogący, ale nie oznacza to, że osoba religijna nie może mieć nic wspólnego z osobą niereligijną. W ten sposób Koran nauczył nas, jak budować pokojowe, wielokulturowe społeczeństwo, w którym ludzie wszystkich wyznań i przekonań mogą żyć obok siebie. Kluczowymi składnikami są wzajemny szacunek i tolerancja. W związku z tym w innym miejscu Koran poinstruował, że muzułmanie nie powinni wypowiadać się przeciwko cudzym bożkom lub bóstwom, ponieważ w reakcji przeklęliby Allaha i powstałby cykl nieustannego żalu.

Jak wiecie, tematem dzisiejszego wydarzenia są „Globalne konflikty i potrzeba sprawiedliwości”, a ja przez wiele lat powtarzam, że brak sprawiedliwości nęka każdy segment społeczeństwa i podsyca nieład. Brak sprawiedliwości jest również obserwowany w Organizacji Narodów Zjednoczonych do tego stopnia, że ​​nawet osoby blisko związane z Organizacją Narodów Zjednoczonych otwarcie zaświadczają o jej niedociągnięciach i niepowodzeniu w osiągnięciu podstawowego celu, jakim jest utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Na przykład w artykule opublikowanym przez New York Times były asystent sekretarza generalnego ONZ Anthony Banbury napisał:

„Kocham ONZ, ale to upada. Jest za dużo biurokracji i mało wyników. Zbyt wiele decyzji jest podejmowanych z powodów politycznych, zamiast podążania za wartościami i celami ONZ lub faktami w terenie… Aby ONZ mogła kontynuować i prosperować, potrzebuje całkowitej zmiany, dlatego panel zewnętrzny powinien zbadać system i zalecić zmiany ”.

Podobnie w ostatnich latach niektóre rządy podejmowały niesprawiedliwe i niemądre decyzje dotyczące polityki zagranicznej, które miały bardzo negatywny wpływ na pokój i stabilność świata. Znany publicysta Paul Krugman pisał ostatnio także w The New York Times o wojnie w Iraku w 2003 roku:

„Wojna w Iraku nie była niewinnym błędem, przedsięwzięciem podjętym na podstawie informacji wywiadowczych, które okazały się błędne… Publiczne uzasadnienia inwazji były tylko pretekstami, i to sfałszowanymi pretekstami”.

Powodem, dla którego podałem te przykłady, jest zilustrowanie, że twierdzenie, iż muzułmanie są jedyną przyczyną narastających konfliktów na świecie, jest błędem. Chociaż nie można zaprzeczyć, że niektóre kraje muzułmańskie znajdują się w epicentrum dzisiejszych wojen i okrucieństw, nie można powiedzieć, że reszta świata jest zjednoczona i odporna na nieporządek.

Na przykład pojawiło się wiele raportów lub oświadczeń wskazujących na zwiększone napięcie między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, a nawet na możliwość wybuchu wojny między nimi. Rzeczywiście, ostatnio szeroko doniesiono, że bliski doradca prezydenta Trumpa powiedział, że „nie ma wątpliwości”, że wojna amerykańsko-chińska wybuchnie w ciągu najbliższych pięciu do dziesięciu lat. Podobnie w styczniu South China Morning Post zacytował wysokiego rangą chińskiego urzędnika wojskowego, który powiedział, że wojna amerykańsko-chińska nie była teraz „tylko sloganem”, ale stała się „praktyczną rzeczywistością”.

Podobnie napięcia między Rosją a Zachodem nadal się tlą i grożą eskalacją w każdej chwili. Rzeczywiście, w miarę narastania napięć były minister spraw zagranicznych Niemiec , Frank-Walter Steinmeier, wypowiedział się przeciwko ćwiczeniom wojskowym NATO w pobliżu rosyjskiej granicy. Przemawiając w czerwcu, powiedział:

„Jedyne, czego nie powinniśmy robić, to zaogniać sytuację głośnym pobrzękiwaniem szabelką i podżeganiem do wojny… Myli się każdy, kto myśli, że symboliczna parada czołgów na wschodniej granicy sojuszu przyniesie bezpieczeństwo. Dobrze nam poradzono, abyśmy nie dali pretekstu do odnowienia starej konfrontacji”.

Zgadzam się ze stwierdzeniem byłego ministra spraw zagranicznych, że narody nie powinny się nawzajem prowokować ani starać się dominować, a raczej powinny angażować się w dyplomację i starać się rozwiązywać spory polubownie i bez niepotrzebnego zagrażania sobie nawzajem. Niestety, wraz z upływem czasu wydaje się, że tracimy zdolność słuchania i tolerowania przeciwstawnych poglądów i perspektyw. Otwarcie kanałów komunikacji i ułatwienie dialogu jest niezbędne, w przeciwnym razie niemoc na świecie będzie się pogłębiać.

Publiczność Sympozjum Pokoju liczyła ponad 1000, w tym posłowie, ministrowie rządu i ambasadorowie.

W każdym razie cytowałem różne raporty, które sugerują, że zmierzamy w kierunku dalszych działań wojennych i rozlewu krwi. Zarówno na poziomie międzynarodowym, jak i krajowym obserwujemy polaryzację i twardnienie wzajemnych postaw. Zamiast wskazywać palcami i obwiniać się nawzajem, nadszedł czas na rozwiązania. Moim zdaniem jest jedno gotowe rozwiązanie, które może mieć natychmiastowy wpływ i rozpocząć proces uzdrawiania świata. Mam na myśli międzynarodowy handel bronią, który moim zdaniem musi być przykrócony i ograniczany.

Wszyscy wiemy, że w celu napędzania swoich gospodarek narody zachodnie sprzedają broń za granicę, w tym krajom uwikłanym w działania wojenne i konflikty zbrojne. Na przykład zaledwie kilka tygodni temu powszechnie donoszono, że nowa administracja USA podpisuje nowy kontrakt zbrojeniowy na sprzedaż zaawansowanej i precyzyjnie kierowanej technologii rakietowej do Arabii Saudyjskiej. Co więcej, raport ONZ opublikowany w zeszłym roku wykazał, że w przypadku sprzedaży broni nie mają zastosowania normalne przepisy prawa. Ustalono, że szereg firm, osób i krajów od dawna narusza międzynarodowe embargo na broń w Libii i dostarcza broń różnym jej frakcjom.

Dlatego nawet tam, gdzie obowiązują pewne ograniczone zasady, nie są one odpowiednio egzekwowane. Podczas gdy podstawowym interesem każdego narodu powinno być dobro ludzkości i osiągnięcie pokoju, smutną prawdą jest, że interesy biznesowe i dążenie do bogactwa niezmiennie mają pierwszeństwo przed takimi sprawami. Odzwierciedlając ten wąski interes własny, dobrze znany prezenter CNN powiedział niedawno, że ograniczenie handlu bronią może spowodować utratę miejsc pracy wśród amerykańskich firm zbrojeniowych. Podczas wywiadu na żywo powiedział:

„W grę wchodzi wiele miejsc pracy. Z pewnością, jeśli wielu z tych wykonawców obronnych przestanie sprzedawać samoloty wojenne lub inny wyrafinowany sprzęt Arabii Saudyjskiej, nastąpi znaczna utrata miejsc pracy, dochodów w Stanach Zjednoczonych”.

Co więcej, czasami argumentuje się, że sprzedaż broni może w rzeczywistości „zachęcać” do pokoju, ponieważ broń może działać jako „odstraszająco”. Moim zdaniem ten pogląd jest całkowicie bezsensowny i jedynie zachęca do dalszej produkcji i sprzedaży niezwykle niebezpiecznej broni. Rzeczywiście, to właśnie takie uzasadnienia spowodowały, że świat został uwikłany w niekończący się wyścig zbrojeń. W trosce o dobro ludzkości rządy powinny lekceważyć obawy, że ich gospodarki ucierpią w przypadku ograniczenia handlu bronią. Zamiast tego powinni pomyśleć o rodzaju świata, który chcą przekazać tym, którzy za nimi podążają.

Wiele broni używanej w krajach muzułmańskich, a nawet przez grupy terrorystyczne, takie jak Daesh, zostało wyprodukowanych w Europie Zachodniej lub Wschodniej, więc nadszedł czas na wprowadzenie odpowiednich sankcji, które będą skutecznie wdrażane. Jeśli ten jeden krok zostanie podjęty, szczerze wierzę, że może to mieć bardzo znaczący wpływ w krótkim czasie. W przeciwnym razie nie ma sensu myśleć o alternatywie.

Nie muszę się rozwodzić, bo cytowane przeze mnie artykuły mówią same za siebie i wskazują kierunek kolejnej wojny na dużą skalę. Żaden kraj ani grupa nie powinna ulegać złudzeniu, że jest bezpieczna, ponieważ gdy wybuchają wojny, ewoluują szybko i często niespodziewanie.

Jeśli spojrzymy wstecz na II wojnę światową, były narody, które były zdecydowane nie brać w niej udziału, ale ostatecznie zostały w nią wciągnięte, podczas gdy sojusze i bloki wciąż się zmieniały i zmieniały. Dzisiaj kilka krajów nabyło broń jądrową i jeśli choć jedna taka broń zostanie kiedykolwiek użyta, konsekwencje będą niewyobrażalne i będą trwały jeszcze długo po naszym odejściu. Zamiast zostawiać po sobie spuściznę dobrobytu dla naszych przyszłych pokoleń, będziemy winni pozostawienia jedynie smutku i rozpaczy. Naszym darem dla świata będzie pokolenie dzieci niepełnosprawnych, urodzonych z wadami i niepełnosprawnością intelektualną. Kto wie, czy ich rodzice przeżyją, aby się nimi opiekować i wychowywać?

Dlatego musimy zawsze pamiętać, że jeśli za wszelką cenę dążymy do realizacji własnych interesów, prawa innych zostaną uzurpowane, a to może prowadzić jedynie do konfliktów, wojen i nędzy. Wszyscy musimy zastanowić się i zrozumieć przepaść, na której stoimy. Musimy rozpoznać cel naszego stworzenia.

Jak powiedziałem na początku, Założyciel Wspólnoty Muzułmańskiej Ahmadiyya (as) przybył, aby wykuć więź między człowiekiem a Jego Stwórcą i zjednoczyć ludzkość, dlatego z głębi serca modlę się, aby świat opamiętał się, zanim nie jest za późno.

Moje przesłanie dla świata to patrzenie na jutro, a nie tylko na dzisiaj.

Zostawmy dziedzictwo nadziei i możliwości dla naszych dzieci, zamiast obciążać je przerażającymi konsekwencjami naszych grzechów.

Tymi słowami modlę się, aby Bóg nadał rozsądek ludziom na świecie i aby ciężkie chmury, które unoszą się nad nami, ustąpiły miejsca świetlanej i pomyślnej przyszłości.

Niech Allah zmiłuje się nad ludzkością, Amiin. Dziękuję wszystkim gościom, bardzo dziękuję.”

Udostępnij